Mój drugi blog, tym razem nie-tematyczny, poprawność publicystyczną sobie odpuszczam ;P Jest to zwyczajny pamiętnik, więc piszę jak mi się podoba.

"I like living. I have sometimes been wildly, despairingly, acutely miserable, racked with sorrow, but through it all I still know quite certainly that just to be alive is a grand thing"
Agatha Christie

wtorek, 29 marca 2011

Ugh

Ja pierdziele, jak dawno nie pisałem... Aż nie mogę uwierzyć jak mi czas szybko zleciał od 3go marca.Jakoś tak z dnia na dzień, coraz to inne zajęcia miałem. To odpaliłem nową grę, to zmieniłem server innej gry i tam zacząłem trolować, to trochę dyplomu porobiłem, tu się praktyki znalazły (i teraz zapierdalam od 8do16 za free -_-), intensywnie grałem w rpg'a, upijałem się z kumplem i bratem itd... 

Ale prawda jest taka, że chyba nie chciałem pisać. Zupełnie nie myślałem o blogu. Nie chciałem myśleć o tych wszystkich trans-sprawach. Nie poszedłem na spotkanie w moim mieście. Nie spotykałem się z Martą. Ani razu nie zajrzałem na Niebieskie Forum od nie wiem już kiedy. Odsuwałem się od tematu i próbowałem żyć sobie zwyczajnym "normalnym" życiem, tak jak przed uświadomieniem, tylko w "nowym wcieleniu".
Początkowo pomyślałem, że bez motywacji "z zewnątrz" ciśnienie na zmianę mi spadnie. Ale niestety. Nadal jest tak samo, a miejscami nawet gorzej, bo robi się ciepło i jak pomyślę, że mam zdjąć z siebie 5 warstw ubrań i kurtkę i chodzić na krótki rękaw, to mam ochotę... nawet nie będę kończył.

Anyway, wygląda na to, że nie ucieknę przed problemem.

Muszę za to zapisać jedną rzecz. Dziś miałem strasznie dziwny i bardzo mocny sen erotyczny. Byłem w jakimś dość abstrakcyjnym miejscu i oglądałem niedokończony pomnik z jakby gliny, który przedstawiał naturalnej wielkości atrakcyjną kobietę. Zabawne, bo ten pomnik był bardzo realistyczny, niemal jak żywa laska (takie wrażenie miałem we śnie). I był niedokończony, brakowało mu gliny na piersiach i koło szyi. Ja, jako zboczony esteta, nie mogłem tego pozostawić obojętnie, więc postanowiłem, że dolepię jej wszystko co trzeba. I jak wziąłem w ręce tą glinę i zacząłem formować jej piersi, to dostałem takiego podniecenia, że o mało mnie to nie pozbawiło przytomności. Macałem ją tam dalej i już po kilku sekundach poczułem, że zaczynam dochodzić. Wtedy częściowo się przebudziłem i dotarło do mnie, że właśnie mam mega ograzm i przez sen robię takie mini ruchy kopulacyjne xD Słowo daję, zdrowo mnie pogrzało... Ale przynajmniej odruchy mam prawidłowe xD



Jako że nie mam teraz siły pisać o ogólnej sytuacji w jakiej się obecnie znajduję, to sobie pokomentuje ostatnie komentarze, a potem skoczę na blogi, których nie odwiedzałem już dawno (z powyższych powodów)
Wendi, zaskakujesz mnie swoimi gustami :D Uwielbiam kiedy ktoś lubi coś oryginalnego. Ogólnie chyba różnorodność mi się podoba.
Z tym joy-stickiem to nie jest tak, że można sobie kupić i radocha ;P Ja mam i co? Nawet jakby mój kaemowy chłopak też miał, to i tak nie to samo.
Em, teoretycznie :D Ale ja nie wiem jak ma się znalezienie i utrzymanie na dłużej wielbiciela kaemów, który jeszcze chciałby w trójkącie. A do tego jeszcze musisz znaleźć kaema, który lubi się Tobą "dzielić" ;)
To mówisz, że "tańczysz i śpiewasz"? xD Jakoś ciężko mi to sobie wyobrazić. Jak dla mnie zawsze da się ukryć Faktor G, no ale najwidoczniej Ciebie nie poznałem ;)
Law, kolejny, który potwierdza z tymi kaemami xD Kurcze, nic tylko zjazd zorganizować i podrywać się nawzajem xD
Kojot, strasznie mnie zaskoczyłeś tym wpisem. Dzięki, że wpadłeś, przeczytałeś i napisałeś :D Postaram się pamiętać, żeby na dniach przesłać Ci opowiadanie. A w ogóle, jeśli jeszcze tu będziesz i przeczytasz to może mógłbyś zdradzić na czym polega Twoja "słabość" do TS? Bo ja, nie mam tu nic złego na myśli, nie mam pojęcia jak można mieć słabość do transów. W jakim sensie?
Labryska, miło Cię widzieć :D Tak, na Twojego bloga też muszę znowu wpaść :) A co do pytania - niektórzy albo nie wiedzą, albo udają, że to nie ma miejsca.
Otomen, jak wyżej o tym joy-sticku, no a poza tym dozo yoroshiku :)


22.45 się zrobiła. A ja teraz chodzę spać nie o 2 w nocy, ale o 23!!! Bo muszę qrwa wstawać o 6 rano!!! Jak to powiedział mój ulubiony bohater serialu The Guild - "Working is so frustrating. I can't believe adults live like this..."

czwartek, 3 marca 2011

W temacie orientacji

Jupi! Mam już zaoszczędzoną kasę na pierwszą wizytę i jeszcze przejazd do dr D! Gdybym miał zrobione wszystkie badania mógłbym jechać nawet jutro, żeby już zaczął czas „obserwacji”, co potem może się przydać do sądu. Ale nie, zaczekam, pojadę tam z kompletną dokumentacją. Oby się psycholog pospieszył. Mam wrażenie, że babka pracuje w tempie minimalnym, ale czego się spodziewać skoro robi to na NFZ… Przynajmniej to nie zabawa u dr R, gdzie same testy i gadanie trwają ponad rok -_-  Jeszcze rok temu zdawało mi się, że spokojnie zapiszę się do niej i odczekam te 2 lata diagnozy, ale jak tak policzyłem, to w momencie dostania papierka do sądu będę miał 27-28 lat. Najeździłbym się do tej Łodzi i jeszcze tyle musiałbym czekać >.< A im dłużej żyję sobie tak jak teraz, w moim prywatnym RLT, tym większą mam pewność co do słuszności wyboru, tym mniej potrzebuję kolejnych miesięcy na gadanie by się zdecydować. Dawniej przerażało mnie to wszystko – zwaliło się na raz, te wszystkie informacje, ogrom całego „przedsięwzięcia”… nie wiedziałem czy na pewno dam radę się z tym zmierzyć, czy nie lepiej jest zostawić tak jak było. Ale powoli wszystko ogarniam, układam i zyskuję spokój i pewność. 

Co do psychologa jeszcze, to mam za sobą pierwsze kłamstwo w imię łatwiejszej diagnozy. Niestety powiedziałem babce, że nie podobają mi się mężczyźni. Co w zasadzie tylko pół kłamstwem, bo jakby spojrzeć na to jacy faceci mnie interesują, a jacy w ogóle, to można stwierdzić, że tak naprawdę szukam sobie dziewczyny xD
Nie mniej trochę mi szkoda, że musiałem tak powiedzieć. Na Niebieskim ludzie jakiś czas temu dyskutowali o tym, żeby oświecać lekarzy na temat orientacji transów, z czym ja się ogólnie zgadzam, ale uważam, że osobiście za bardzo bym ryzykował. Moja przeszłość nie jest jednoznaczna, zwłaszcza jak na kaema. Moja rodzina ma tonę argumentów i zdjęć by zamieszać mi w sądzie, ja dostosowywałem się do roli K relatywnie dobrze, nigdy nie miałem żadnych depresji, mam sporo lat i bardzo długo nie wiedziałem co jest nie tak. Miałbym do tego jeszcze powiedzieć, że podobają mi się mężczyźnie? To by chyba nawet u dr L nie przeszło xD Także dla bezpieczeństwa będę utrzymywał, że w przyszłości chcę związać się z kobietą. Więc to takie pół-kłamstwo. Albo pół-prawda, jak kto woli :P

A skoro już jestem w temacie orientacji i przyszłości z tym związanej, chcę odnotować pewną rzecz. Ostatnio myślę, że chyba najlepiej by było jakbym związał się z innym kaemem. W moim pojmowaniu sprawy to facet jak każdy inny, ale rozumiałby mnie i moje niedoskonałości. Ja pewnie bym trochę tęsknił do Joy-Sticka genetycznych, ale ostatecznie to by nie miało większego znaczenia. I miałbym większe prawdopodobieństwo, że on będzie postrzegał mnie tak samo, bo znalezienie genetycznego geja, któremu nie przeszkadzałby brak penisa graniczy z cudem. Do tego kaemi są często drobni, niezbyt wysocy, a mi się to strasznie podoba. I mają w sobie to coś :)

Marta się mnie kiedyś pytała dlaczego nie zwiąże się z jakąś emką. Cóż, teoretycznie nie mam nic przeciwko. W praktyce jednak one są często dużo większe ode mnie, a moja dziewczyna nie powinna mnie „przerastać” ;)
Cieszę się w ogóle, że jej przeszło to zauroczenie mną. Dziwnie się czułem ze świadomością, że podobam się komuś jako początkujący kaem (An mnie wciąż zadziwia, ale ja sądzę, że on nadal widzi we mnie laskę). Bo ani dziewczyna ze mnie ani chłopak. Co Marta dostrzegła? Mówiła o rysie delikatności, którą ona lubi w facetach, ale dla mnie ma to średni sens (jako że marny M ze mnie póki co :P)  A Alicja? Może to, że traktowałem ją od razu jako K, starałem się zawsze rozweselić i mówiłem, że ładnie wygląda? I trochę odbiło jej od tego? Heh, pamiętam jak Marta musiała jej tłumaczyć, że nie jestem „chłopakiem” dla niej, bo ona jest hetero, wrażliwa i romantyczna, a ja nie dość, że jestem niezbadanej orientacji to jeszcze niestały i obrzydliwy hedonista xD Skwitowała mnie nieźle xD (mam to na gg zapisane xD).

A na koniec tego mało konstruktywnego wywodu powiem, że najbardziej to bym chciał niemęskiego geja, który jest transwestytą! xD Coś w tym jest, że ludzi Bi chcieli by mieć dwa w jednym :]
I grafika, którymi zajmuje się ostatnio, w temacie właśnie orientacji :] 



Made by Adaś