Mój drugi blog, tym razem nie-tematyczny, poprawność publicystyczną sobie odpuszczam ;P Jest to zwyczajny pamiętnik, więc piszę jak mi się podoba.

"I like living. I have sometimes been wildly, despairingly, acutely miserable, racked with sorrow, but through it all I still know quite certainly that just to be alive is a grand thing"
Agatha Christie

niedziela, 23 stycznia 2011

Obserwacje z autobusu

Ciekawą rzecz zaobserwowałem. Kiedy jadę na miasto/uczelnie wsiadam na pierwszym przystanku na trasie, więc zajmuje dowolne miejsce. Potem ludzie się dosiadają. I ewidentnie nie chcą siadać obok mnie. Miejsce przy mnie jest zajmowane prawie zawsze jako ostatnie. Trochę mnie to śmieszy, a trochę dziwi. Przecież nie wyglądam aż tak źle… czy nieprzyjaźnie, czy cokolwiek. Chociaż ostatnio jak An mnie spotkał na przystanku to powiedział „co tak stoisz i wyglądasz jakbyś miał komuś wpierdolić?” xD
Wydaje mi się, że to wszystko przez złe skojarzenia ludzi ze stylem punkowym. No bo wiadomo jak się to kojarzy, ale ja przecież nie przeginam.

Hehe, ostatnio brat mi opowiadał jak był w nocnym po browary z kumplami. Weszli w kapturach, zimno było. Jakiś pijany facet stał przy drzwiach i zaczepił ich, agresywny był. Wtedy jakiś inny facet, wychodzący ze sklepu powiedział do pijanego: „panie! Zostaw ich pan! Nie widzisz pan, że to punki?” Brat i jego kumple nie mieli ochoty na użeranie się z pijakiem, więc postanowili skorzystać z tej zabawnej sytuacji, zdjęli kaptury pokazując irokezy. Pijak rzucił tylko „co, kurwa? O nie…” i zostawił ich xD Mieli polew przez pół godziny. Też bym pewnie miał xD

W każdym razie; właśnie jeżdżąc autobusem zwykle patrzę za okno. I dzisiaj jak jechałem, a autobus stał na światłach, zobaczyłem coś co mną wstrząsnęło...
Szedł po chodniku starszy pan, niewidomy, z białą laską. A po drodze pełno zasp, wypierdolone jakieś śmieci, dziura w chodniku, bo jak naprawiali studzienkę to nie zakłopotali się by to posprzątać. I ten dziadek zupełnie nie umiał się przez to poruszać! No bo co stuknie laską to albo jebana kupa śniegu albo jakieś pręty z ziemi wystają, a obok ulica, samochody jeżdżą. Widziałem jak zgubił drogę, kluczył miedzy tymi śmieciami i zacząć iść w stronę jezdni. A obok przechodzili ludzie, wszystko widzieli i nikt kurwa nie podszedł żeby faceta zaprowadzić do przejścia! Nikt! Udawali, że nie widzą, albo że tak są zajęci rozmową! Myślałem, że szlag mnie trafi. Wyszedłbym z tego autobusu, ale staliśmy na środku skrzyżowania, więc nie miałem jak… A tak chciałem coś zrobić… i tak sobie myślę, że może wtedy ci wszyscy „poprawni ludzie” by zobaczyli, że jedyna osoba która zajęła się starszym panem, to ten „śmieciuch” obok którego nie chcą siadać…
Brak słów. Gdyby mi ktoś opowiedział taką historię, to bym nie uwierzył. 

5 komentarzy:

  1. Widzisz... oczywiście nie chcę teraz powiedzieć, że wszyscy ludzie na ulicy mieli fobię społeczną, ale... ja bym prawdopodobnie też nie podszedł :( Po prostu nie przemógł bym się i nie ma to nic wspólnego z niechęcią pomocy, obojętnością czy pośpiechem... A może bym się jednak przemógł... nie wiem, chciałbym ale nie wiem.

    OdpowiedzUsuń
  2. Eh, co do pierwszej części notki, to mam podobnie...Jako, że jestem Metalem. Czasami, to aż się człowiek wkurza, jak te wszystkie starsze babki najchętniej by we mnie Krzyżem rzuciły.
    Ale fakt, czasem taki wygląd pomaga...

    No, tak, często tak właśnie jest, jak Wendigo pisze. Człowiek chce, ale po prostu...

    Lawless

    OdpowiedzUsuń
  3. Cd. postu: tak wiem, ludzie bywają dziwaczni. Kiedyś też byłem punkiem i ciągle się jakieś babcie przypierniczały do mojego koloru paznokci (czarnych) czy włosów (nosiłem big hair).
    Cd profilu na last.fm: widzę, że lubimy ten sam rodzaj muzyki... :) kiedyś miałem straszną schizę na punkcie Blink 182, praktycznie słuchałem ich non-stop. Teraz mi trochę przeszło ale uwielbiam punka.
    Em.

    OdpowiedzUsuń
  4. Potrafię zrozumieć, że ktoś może być nieśmiały i nie podejść. Ale nie uwierzę, że każda z 25 osób, które tam były, miała jakąś fobię społeczną :/

    @Lawless
    Hehe, dawno dawno temu byłem 'mrokiem' :D To znaczy tak mi się wydawało :P
    Nie do końca wiem kiedy taki wygląd może pomagać. Chyba, że przy rozpoznawaniu innych członków podobnej subkultury :D
    Chociaż... jakby się zastanowić, to bez tego stylu wyglądałbym dużo bardziej "faggy" ;)

    @Em
    Być punkiem, a nosić się w tym stylu to czasami dwie różne rzeczy. Ja nie uważam się za "punka" w stricte tego słowa znaczeniu, ale muzyka i wiele konceptów tej subkultury bardzo do mnie pasuje.
    A Blink rządzi. Może się przejeść, ale i tak jest jeden z moich numerów 1 :)

    OdpowiedzUsuń
  5. No tak, to był taki skrót myslowy. Mnie też, chociaż czasami ubieram się tez trochę bardziej klasycznie. Ale to prawda, w struju punka czuje sie najlepiej :)
    Em.

    OdpowiedzUsuń